Platforma Obywatelska nie będzie mogła czekać z ogłoszeniem "decyzji" o swoim kandydacie w wyborach prezydenckich do czasu majowej konwecji. Można się domyślać, że aby skrócić pole gry Andrzejowi Olechowskiemu, Jego była partia, swój "niespodziewany wybór" przedstawi w ciągu najbliższego miesiąca.
Jak zwykle nabardziej "wylewny" jest poseł Janusz Palikot. Z Jego wywiadu dla dziennika Polska wynika, że partia "puściła Go przodem", aby przygotował grunt pod oficjalne komunikaty.
Michał Karnowski :Nie ma Pan poczucia, że ten ruch dla Pana, Schetyny, Gowina i innych oznacza, że już na lata będziecie w drugim czy innym szeregu?
Janusz Palikot: Na pewno krótkookresowo oznacza to zabetonowanie obecnego poziomu władzy. Ale z drugiej strony przecież jest tych funkcji bardzo dużo, zwolni się funkcja marszałka Sejmu po odejściu Bronisława Komorowskiego. Osobiście nie myślę o funkcji, ważniejsze jest to, że tworzy się realna perspektywa dokonania w roku 2011 wielkiego skoku cywilizacyjnego, dokończenia naszych wielkich projektów, w tym zmiany konstytucji. Mając na czele rządu Tuska, przychylnego prezydenta możemy stworzyć nową Polskę. I wiem, że jest pełna determinacja, by przez pierwsze 12 miesięcy po kolejnych wyborach parlamentarnych dokonać wielkich i prawdziwych zmian. (...)
MK: Mówi pan, że zwolni się miejsce po Bronisławie Komorowskim. Czyli to będzie kandydat?
JP: Na 99 procent to będzie Bronisław Komorowski. Nie będzie prawyborów. Żałuję, bo byłem ich zwolennikiem. Ale też przyjmuję argumenty, że jest już trochę za późno, to by zajęło kilka miesięcy.
MK: Było sporo plotek, że Komorowski się waha?
JP: Wahał się w ubiegłym tygodniu, teraz już jest po decyzji.
No proszę... Bronisław Komorowski jeszcze w ubieglym tygodniu się wahał!
Nie przekonały Go sprzątaczki i na dodatek, jak należałoby wnioskować ze słów posła Palikota, cały misterny plan odsunięcia od wyborów Donalda Tuska nie był ułożony wcześniej...
Wszystko zadecydowało się w ostatniej chwili, pod wpływem jakiegoś impulsu, pod wpływem emocji, szlachetnych porywów serca...
Same pięknoduchy w tej polityce robią!