Kandydatowi PO w wyborach prezydenckich robi się coraz cieplej... Jeszcze kilka miesięcy temu mogło się wydawać, że Bronisław Komorowski jest prezydenckim pewniakiem.
Nawet niezbyt mu przychylni komentatorzy twierdzili, że nie ma dla niego ucieczki przed prezydenturą. Podobnie szatniarki. No dobrze... nawet ja przewidywałem, że najpierw wypchnie z wyścigu faworyzowanego Donalda Tuska, potem utrąci nadmiernie popularnego Radka Sikorskiego i weźmie wszystko co tylko bedzie chciał. Miękkie fotele, dywany, żyrandole...
Niespodziewanie, prezydenturę może Mu zabrać konkurent z innej partii!
Po katastrofie pod Smoleńskiem taktyczna pozycja kandydata PO znacznie się pogorszyła. Nie mógł już liczyć na intensywny ostrzał konkurentów przez artylerzystę z Lublina, ani medialnych łuczników, a wyśrubowane sondaże powoli zaczęły przynosić gorsze wyniki. Mimo to wydawało się, że sytuacja jest ciągle pod kontrolą Platformy.
Aż do czasu ogłoszenia danych na temmat liczby podpisów zebranych przez poszczególne komitety wyborcze. Przestraszony Sławomir Nowak próbował tłumaczyć, że PO nie ścigała się w zbieraniu podpisów, ale niewiele to dało. Nerwy puściły Bartoszewskiemu, Kutzowi, Niesiołowskiemu... Premier Donald Tusk zatracił gdzieś instynkt medialny i najpierw tłumaczył, dlaczego według Jego opinii, lepiej by śledztwo w sprawie katastrofy prowadzili Rosjanie, a później zaczął straszyć Lud... Janem Pospieszalskim.
A co z samym "charyzmatycznym" Marszałkiem Sejmu? Nie bardzo umie się odnaleźć w nowych warunkach. Nie pisze wierszy, nie składa obietnic, a Jego uprzejme prośby, aby Rosjanie (po miesiącu przygotowań!) zapewnili ochronę terenu na którym doszło do katastrofy, robią wrażenie żałosne.
(źródło: niepoprawni.pl)
W charyzmę Komorowskiego zaczęli wątpić nawet sympatycy PO. Do jego drużyny dołączają co prawda karne pułki noblistów, reżyserów, aktorów, piosenkarzy, sportowców... Jest ich wielu. Ale czy to wystarczy? Zatroskani dziennikarze pytają: czy Komorowskiemu nie brakuje prądu? Czy taka "ciamciaramcia" potrafi obronić polską demokrację przed powrotem najgorszego?
Jedno wydaje się pewne. Jeśli tylko istnieje taka możliwość, aby Bronisław Komorowski nie wygrał tych wyborów, to kandydat PO szansę tę wykorzysta.