Sympatycy Platformy Obywatelskiej są coraz bardziej rozdarci.
Nieporozumienia zdarzały się już wcześniej, jeszcze zanim szatniarki wyjaśniły im, że to Bronisław Komorowski, a nie Donald Tusk zasługuje na żyrandole i prezydencki fotel. Niektórzy mieli wątpliwości jeszcze w czasie, gdy na najpopularniejszego polityka wśród ludu wyrastał minister Radek Sikorski.
Wydawało się, że teraz nie ma już miejsca na żadne dylematy... Aż do czasu brawurowego występu Władysława Bartoszewskiego w teledysku "Burundi dance".
Wątpliwości powróciły ze zdwojoną siłą. Kto byłby lepszy? Bronisław Komorowski, czy Władysław Bartoszewski? Na skutek tego typu dylematów, nawet członkowie komitetu honorowego pana Marszałka poszukują rozwiązań kompromisowych...