Blog Chłodnego Żółwia nagrodzony został przez p. Janinę Paradowską ;-) Chłodny Żółw - FanKlub ŻóŁwIoWe MyŚLi (na koszulkach) - "Chłodny Żółw Collection" ThRiLLeR PoLiTyCzNy: "Meldunki z Kaczystanu" CoŚ DlA KoNeSeRóW: WaLkA StUlECiA: Jerzy Buzek kontra Nigel Farage To nie Grzech! - piosenka polityczna Przerażenie w TVN-ie "Jaja Hanny Lis" - opowieści z wyższych sfer Mainstream podąża za Salonem24 Polityka dla opornych "Moherowe Berety" są wśród nas Kubuś Puchatek i prawicowe sentymenty SaLoNoWe SmAkOłYkI: "Tu trzeba postawić pytanie - gdzie jest w tym rankingu ktoś o pseudonimie "chłodny żółw"? Kim on jest i jakie ma znaczenie w pisaniu - nawet na S24?" Bloger "Azrael" na blogu własnym " Hmmm..... a kto to jest chłodny żółw?! Galopek - daj spokój..." Bloger "Azrael" na blogu Galopującego Majora DzIeŁa WyBrAnE (40 i 4) : 1) Żółw i osły z Brukseli 2) Afera Chevaliera 3) Największy problem prawicy 4) Po co nam "chamski" Internet? 1) Demokracja za 5 złotych 2) Bajka o Lisie morskim 3)Tajemnica partii ojca Rydzyka 4) Bydło z perfumerii 5) Amerykanie winni zagłady Żydów? 6) Dziennikarze i blogerzy, czyli słoń kontra mrówka 7) Matematyka i minister Chlebowski 8) Fankluby polityczne 9) Chamstwo intelektualisty 10) Czy Tusk ma jeszcze szansę? 11) Definicja wykształciucha 12) Zaklinacze elektoratu 13) O dziennikarstwie zoologicznym 14) Azraelowa megalomania 15) Porucznik Turtle i Dziennikarze I 16) Porucznik Turtle i Dziennikarze II 17) Porucznik Turtle i Dziennikarze III 18) Porucznik Turtle i Dziennikarze IV 19) Porucznik Turtle i Dziennikarze V 20) TVN miażdzy Gazetę Wyborczą 21) Niemieckie poczucie humoru 22) Demokracja w zaciszu unijnych gabinetów 23) Czy biskup oszalał? 24) Polityczne pytania graniczne 25) Gady i mięczaki w Salonie24 26) Podziw czy obrzydzenie 27) Tragiczny komik PIS 28) W mediach potrzebni są idioci 29) Bankierzy czy bandyci? 30) Kupa w TVN 31) Politycy pod sąd! 32) Plażowy totalitaryzm 33) Panie Żakowski, co z tym chamstwem? 34) Wolność polityka - bandyckie chwyty dozwolone 35) Belka w oku arcybiskupa Życińskiego 36) Nagły atak spawacza (Mireksowi) 37) To dopiero "Climategate"! 38) Rybitzky znów na kacu... 39) Antek Emigrant, Czuły Wojtek itp. 40) Róża Luxemburg PiS-u włazi w szkodę Moja strona jest warta1,39 Mln zł Inni politycznie niepoprawni: http://katalog.di.com.pl/
Nowości od blogera
854
BLOG
Telewizja alarmowała. Kaczyści byli już gotowi aby z pełzającego stadium zamachu stanu przejść do fazy galopu. Można było spodziewać się najgorszego. "A u nas na razie spokój" - pomyślałem niefrasobliwie...
Rankiem tatko przez okienko na strychu przyuważył jakiś kaczystowski czołg. Jużżeśmy z tatkiem kosy zaczynali ostrzyć, gdy kaczyści zawrócili, a ze środka stalowego potwora było tylko słychać "Na Gdańsk! Cała naprzód! Na Gdańsk!".
Tatko szybko ze strychu zleźli i mówią: "Teraz do schronu! Wszystko co się na wojnie może przydać to we schronie musi być!".
Całą żem taczkę granatami zapakował! Pode schron żem podjechał, a tatko jak nie fuknie: "Telewizor najsampierw baranie! Telewizor! "
"Jakże to tatku telewizor, kiedy czołgowych gasieniców rozbijać trzeba? - otępiały całkiem żem zapytał.
A tatko na to "Ot, durak z ciebie! Leppera nie słyszałeś? To psychologiczno-psychiatryczna wojna. Jak się uzbroimy, kiedy nam wróg łączność telewizorową z całym postępowym światem odetnie?".
Słusznie tatko prawił! Z telewizorem psychologiczno-psychiatycznej agresji kaczystów nie ulegniemy! Tatko włączyli telewizor."Wolna Polska broni się nadal!"- krzyczał do kamery dziennikarz w wojskowym podartym mundurze, z zakrwawioną twarzą.
"Żywcem nas nie wezmą"- wyszeptał calkiem blady tatko.Dziennikarz ciężko dyszał, ale nie wypuszczał mikrofonu z ręki. "Musimy walczyć! Żołnierze kaczystowskiego reżimu są wszędzie... "- telewizor nagle zaczął śnieżyć. A po paru tatkowych stuknięciach rozbłysnął i... całkiem zgasł.
Tatko wciagnął do środka antenę zrobioną z puszek po konserwie "Turystycznej" i zamknął właz do schronu. "Te kaczki to są chamy! Takiego telewizora zniszczyli..." - cedził przez zęby tatko spluwając łuskami słonecznika.
"Ciiii!!! Tatku,czołgi idą!" -krzyknąłem słysząc rumor nad naszymi głowami.
"Raz kaczce śmierć!" - tatko z bagnetem w ręce podszedł do włazu i lekko uchylił klapę.
Nie wierzyliśmy wlasnym oczom. Ta szlachetna, zakrwawiona twarz, to był... bohaterski dziennikarz z telewizji! Zobaczył nas.
"Ratujcie! Tam, za lasem! Kaczyści..." - zawołał chrapliwie i zemdlał.
Tatko wciągnął krwawiącego bohatera do schronu i zaraz gabką, co to kiedyś do Gazety Wyborczej była dodana - że niby suwenir - zmył mu krew z czoła.
"Dycha jeszcze" - uśmiechnął się tatko. Ale czasu na wzruszenia nie było. Ktoś zacząłł mocno stukać w schronowy właz.
"Kto tam?" - chytrze zapytał tatko i wskazując na dziennikarza, szeptem rzucił w moją stronę "Pod dywan go! Pod dywan!"
"Ja z gazowni, instalacje sprawdzam" - odpowiedział stłumiony głos.
"Ale my tu nawet kuchenki gazowej nie mamy" - zablefował tatko.
"W takim razie przychodzę z elektrowni" - przebiegle poinformował głos.
Otworzyłem klapę schronowego włazu. Do środka wtoczyli się kaczyści.
"Raus! Hande hoch! "Hande hoch" - ryczał na całe gardło kaczystowski żołdak o twarzy Brunnera ze "Stawki większej niż życie" mierzący w naszą stronę z kałasznikowa. Za jego plecami zobaczyłem dowódcę kaczystów. Miał krótkie kacze nóżki i twarz podobną do kartofla. Jego czarny, hitlerowski mundur był wyraźnie niedopięty. W rękach trzymał służbowy pejcz z kaczystowskimi emblematami.
"Ty inteligencki polski szwajne! Muf! Muf gdzie jest żurnalist!"- kaczysta podszedł do tatki, po czym strzelił pejczem przed tatkowym nosem.
Poczułem, że zasycha mi w gardle... Różowe płaty zaczęły wirować mi przed oczami. Nie było już słychać nawet warkotu czołgowych silników. Leciałem w jakąś przepaść...
"Jędruś! Jędruś obudź się!" - usłyszałem głos tatki.
Otworzyłem oczy. Tak, to był On. Za nim majaczyła jakaś postać... Zaraz, czy to nie ten kaczystowski żołdak z pejczem?!!
"Spokojnie Jędruś, to Janusz. Przyjaciel nasz. On tylko chwilowo na służbie u kaczystów. On życie nam uratował, kaczystowski pluton egzekucyjny w stronę bagien wysłał. On bohater jest! Słyszałeś kiedyś o Wallenrodzie?" -klarował uspokajająco tatko.
Spojrzałem na kaczystę. Rzeczywiście może i nie miał takiego kartoflanego łba jak wydało mi się, gdy go pierwszy raz zobaczyłem.
"Chłopcze, długo uczyłem się chamstwa i głupoty, żeby upodobnić się do kaczystów. Wczuwałem się. Z czasem nawet kartoflane bulwy zaczęły mi na twarzy wyrastać, ale nie daj się zwieść" - nowy Wallenrod, Janusz wyjął zza pazuchy pomiętą, zatłuszczoną książeczkę. Poznałem ją od razu.
"Ferdydurke" - wymamrotałem z wysiłkiem."Widzisz chłopcze, to nasz znak rozpoznawczy. Dla kaczystów nie do rozszyfrowania. Na szczęście nie potrafią czytać" -wyjaśnił bohater.
Rozejrzałem się po schronie.
"A gdzie ten postrzelony przez kaczystów dziennikarz?" - zapytałem z wolna dochodząc do siebie.
Spojrzeli po sobie z zakłopotaniem. Zapadła głucha cisza.
"Wiesz synku" - zaczął tatko i przez chwilę łza błysnęła w jego oku - "Nie dało się go uratować. Miał ze sobą białą myszkę, wiesz takiego gryzonia... I kaczyści uznali, że to może być myszka do komputera. Od tego momentu był stracony" -tatko po cichu przełnął gorzką , męską łzę.
"Pomścimy go chłopcze" - rzucił twardo nagle zachrypłym głosem Janusz "Wallenrod".
"Kiedyś reżim upadnie, a wtedy nikt już nie będzie wstydził się, że zna alfabet, że nawet umie czytać. Znów będzie można przez całą dobę oglądać telewizję. A w niej będzie sama tylko prawda..." - zawiesił głos jakby zdając sobie sprawę z tego, że wybiegł bardzo daleko w przyszłość.
"Ale Pan zostanie wtedy premierem?" -zapytałem z nadzieją w głosie.
Wallenrod uśmiechnął się bagatelizująco. Nie zależało mu na zaszczytach. Wiedziałem jednak, że dla wolności i demokracji gotowy byłby do największych poświęceń.
Ciąg dalszy nastąpi...
O mnie
Chłodny Żółw
Komentarze