Czy Nelly Rokita zapytana dwa razy o to samo jest w stanie odpowiedzieć tak, żeby jej wypowiedzi nie były sprzeczne?
No i mamy ciąg dalszy cyrku. Po zaprzeczeniach wcześniejszym, "ironicznych" wypowiedziom, żona Jana Rokity ciągle nie może się zdecydować jakie ma poglądy.
Porządek jej wypowiedzi był mniej więcej taki:
1) "Ironiczna" pochwała ustawy z czasów stalinowskich.
2) Gorąca negacja nagranych wypowiedzi (bo przecież to była ironia).
3) Komentarz wykrzyczany do telewizyjnych kamer: Dzisiaj i zawsze uważałam, że to jest własna decyzja kobiety i trzeba szanować decyzję kobiety.
4) Opinia, że warunkiem powinny być konsultacje z dwoma lekarzami.
5) Oświadczenie, że jest zwolenniczką ochrony życia od poczęcia, a aborcję uważa za "wielkie zło" i popiera obowiązuje w Polsce prawo dotyczące aborcji oraz akceptuje program PiS w tym zakresie.
6) Kolejna wolta: "Kobieta, która decyduje się na aborcję ma prawo sama decydować. Akceptuję decyzję takiej kobiety. Ona sama ma wyrzuty sumienia"
7) Pochwała postawy Alicji Tysiąc: Uważam Alicję Tysiąc za osobę szlachetną. Rozumiem, że ona potrzebuje pieniędzy.
8) Na deser Nelly zdobyła się na godne "liberała" poparcie dla finansowania z pieniędzy podatników środków antykoncepcyjnych.
Nelly Rokita robi to świadomie czy nie?
Komentarze