To prawdziwy skandal! Największy od czasu molestowania dziennikarki TVN ujawnionego przez film Anny Machowskiej! żarty się skończyły. Prawdopodobnie to właśnie ojciec Rydzyk spalił auto Julii Pitery! Na szczęście jest w naszym kraju Gazeta Wyborcza...
Wiadomo chyba dlaczego zakonnik dopuścił się tego czynu.
"W spalonym aucie Julii Pitery były dokumenty, które ukazują, jak o. Rydzyk przejmuje port na Wiśle. Papiery ocalały i trafiły w nasze ręce. Poszliśmy ich śladem" - napisała Gazeta.
Jak mogła wygladać cała akcja? Gazeta tego nie precyzuje. Podpalenie było skuteczne. I co dalej? Pewnie ojca Rydzyka przestraszył jakiś przypadkowy przechodzień... Uciekł (ojciec Rydzyk, a nie przechodzień) zostawiając w płonącym aucie niespalone, niepalne papiery.
Szczęściem papiery były mocno niepalne i do samego wygaśbniecia ognia nie zajęły się. Szczęściem (nb. 2) policja nie zauważyła w samochodzie niepalnych, niespalonych papierów. W efekcie papiery mogły czekać, aż odnajdzie je któryś z bystrych dziennikarzy GW. Bystrych i uczciwych dziennikarzy GW, którzy już oddali Julii Piterze jej niepalną własność.
Komentarze