Rozbrykali się okołotraktatowi dyskutanci. I politycy, i komentatorzy Salonu24 udają, że niczego nie rozumieją.
Rozpaczają. Mówią o tragedii. O ośmieszaniu Polski. Drżą i obgryzają paznokcie czekając na dalszy ciąg zdarzeń. Niektórzy zwolennicy Traktatu nie wytrzymali napięcia i zaczęli już mówić o referendum! Tak, tak! Padają nawet takie "groźby"! Co za emocje!
Zagalopował się nawet nasz, wypełniony po brzegi miłością, Premier. Poleje się krew? Chyba nie.
"Traktat trzeba ratyfikować", bo "Polska się ośmieszy" - tłumaczy pragmatycznie Prezydent...
A może po prostu trzeba wykonać rozkaz?
Nikt go przecież nie odwołał! Komentatorzy idą w zaparte i pytają... "Jaki rozkaz? Jaki rozkaz?" Nie może to być, żeby w europejskiej demokracji ktoś nam wydawał rozkazy! Nie może to być... Przecież decyzje podejmowane są demokratycznie. Tu nie ma miejsca na rozkazy! Gdyby jakiś kraj (np. Holandia) odrzucił Traktat, to zgodnie z demokratycznymi zasadami, Traktat byłby odrzucony!
No, chyba, że ktoś wydałby rozkaz, aby kamień odrzucony przez głosujących stał się kamieniem węgielnym nowego, demokratycznego porządku.
Wszystko jasne?
Kto nie pamięta rozkazu, dla przypomnienia, może zajrzeć
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Jak można było przewidzieć, ten tekst nie pojawił się na Stronie Głównej.
O rozkazie pani Angeli Merkel przypominać "nielzia"?