Kiedyś mechanizmy obowiązujące w wojnie o pokój były proste. Za pokój trzeba było zapłacić. Zauważył to nawet FORT BS wyśpiewując jak to walka o pokój bywa kosztowna.
"Jeszcze miliard na zbrojenia,
jeszcze jeden gwóźdź do trumny,
wszystko dobrze obliczone,
homo sapiens jest rozumny!".
Od tego czasu zmieniło sie sporo. Walczący o pokój postanowili zawalczyć odważniej. Rozumu im nie brakuje, więc zamiast jednego pokoju próbują przejąć cztery pokoje z kuchnią, balkonem, garażem...
Plan dobry, ale żeby go zrealizować trzeba coraz więcej pieniędzy! Politycy pospieszyli z odsieczą. Amerykańskie władze (podobnie niemieckie, francuskie, brytyjskie, woskie...) zamiast miliardów postanowiły dać bankom biliony dolarów.
Politycy nie pomogą szaraczkom mającym problemy ze spłatą kredytów hipotecznych. Nawet zabiorą im dodatkowe pieniądze, aby przekazać je bezpośrednio bankom z tytułu.. niespłaconych kredytów! W rękach finansistów pozostaną i mieszkania, i spłacone przez rządy kredyty.
Zastosowane metody walki o pokój robią wrażenie bandyckich, ale cóż... to jest wojna! A Na wojnie jak na wojnie... Z czasem krew przestaje robić wrażenie.
"Banki mogą przejąć nawet milion domów.
Ze względu na trudności ze spłacaniem pożyczek hipotecznych Amerykanie mogą stracić w tym roku ponad milion domów - podał w czwartek portal Yahoo News powołując się na agencję AP.
Blisko 528 tys. domów w USA zostało zajętych i wystawionych na sprzedaż przez wierzycieli w pierwszym półroczu 2010 roku. Wykazy dłużników, którzy zalegają nadal z płaceniem kredytów hipotecznych wskazują, że liczba rodzin, które stracą domy na rzecz banków lub innych instytucji finansowych może się niemal podwoić do końca roku".
Obywatele nie mogą wykupić z banków własnych mieszkań... A co stało się z pieniędzmi, które rząd zabrał obywatelom, aby pomóc bankom?
Siekiera wisi w powietrzu...